sobota, 25 czerwca 2022

DZISIEJSZA RZECZYWISTOŚĆ

 

Internet. Tak w dzisiejszych czasach wszechobecny. Zdalna praca, w pewnym momencie na skutek pandemii nauka, elektroniczne dokumenty, lekarze „na telefon”. Zastanawiając się nad tematem chwilę dłużej, dochodzimy do wniosku, że tak naprawdę każda dziedzina naszego życia jest uzależniona od dostępu do Internetu. Zdecydowana większość młodych ludzi nie wyobraża sobie wyjścia z domu bez tego małego urządzenia w ręku. Zasypiamy nastawiając elektroniczne budziki i wkładamy telefon pod poduszkę, rano zbudzeni jego dźwiękiem, pierwszą czynnością  jaką wykonujemy jest przeglądanie mediów społecznościowych, tak, aby na pewno nic nas nie ominęło. Przecież przez noc tyle mogło się wydarzyć. Składamy internetowo życzenia i utrzymujemy kontakty z zagranicznymi znajomymi. To wszystko rozwinęło się na taką skalę, że nie wyobrażamy sobie już życia bez dostępu do sieci. Potencjalne zagrożenia? Mnóstwo. Nie myślimy o nich, stawiamy na komfort i wygodę, jesteśmy przyzwyczajeni, nie istnieje dla nas inna rzeczywistość.

 

I właśnie. Ta powszechność Internetu, te wszystkie wspomniane wyżej przykłady jego wykorzystania, decydują ostatecznie o jego sile. Mamy przewagę nad pokoleniami, które wychowywały się bez niego. Natychmiastowy dostęp do potrzebnych nam informacji, możliwość zarabiania ogromnych sum pieniędzy za pomocą jednego urządzenia, brak jakichkolwiek problemów w komunikacji międzyludzkiej. Teoretyczny brak problemów. Przez te internetowe komunikatory tracimy bardzo dużo prawdziwości w relacjach, brak tematów do rozmów i sprowadzanie ich do jak najprostszej formy. Łatwiej przecież napisać. Mamy możliwość rozmawiania z osobą oddaloną od nas o setki czy tysiące kilometrów. Możemy ją zobaczyć. Można by rzec, że jedynym ograniczeniem jest nasza głowa, że Internet ma te możliwości nieograniczone. 

 

                                                                                   Źródło: https://pixabay.com/pl/vectors/social-social-media-internet-371648/
 

Jedną z bardzo istotnych zalet Internetu jest funkcja pracy zdalnej, prowadzenia e-biznesów, zarządzania firmą z najdalszego zakątka świata, gdzie z tym Internetem połączenie jest w miarę stabilne. To dało ogromną możliwość rozwinięcia się firmom międzynarodowym, które w tym momencie mogą mieć pracowników rozsianych po całym świecie, są w stanie przekazywać im zlecenia, ale także płacić pieniądze. W momencie w którym się znaleźliśmy, możemy pracować w firmie na odległość i nigdy swoich współpracowników, czy nawet szefa nie poznać.  

 

Trzeba wspomnieć jednak o tych negatywach, ciemnych stronach. Monitoring, lokalizacja, udostępnianie danych. Zabrzmi absurdalnie, ale w Internecie nic nie ginie. Każda udostępniania przez nas informacja, każde zdjęcia, internetowe konta bankowe. To jest i będzie, zostanie. Jesteśmy obserwowani przez olbrzymie koncerny, śledzeni przez tak zwane pliki cookies. Akceptujemy je, nie ma innego wyjścia. Chcąc skorzystać z danej strony internetowej, klikamy ten magiczny przycisk Zgadzam się, nie pytaj więcej tym samym mniej lub bardziej świadomie napędzając machinę. Każdy nasz ruch jest zapisywany i analizowany. Na takiej postawie wyświetlane są nam później reklamy, polecane aplikacje i strony. Tworzą się całe tabelki z usługami, które potencjalnie mogą nas zainteresować. A my tylko chcieliśmy kupić lot do Barcelony. Podrzucą nam stronę z walizkami i strojami kąpielowymi. 

 

W świecie danych* dokumentalny serial na Netflixie z 2020 roku ukazuję te powiązania między wrzuceniem mało istotnego selfie na media społecznościowe, a niewyjaśnionymi katastrofami czy sfałszowanymi wynikami wyborów. Dziennikarz naukowy podróżuje po świecie, aby pokazać te połączenia, pokazać ludziom jak istotne jest to co publikuje się w Internecie, jak trzeba być ostrożnym i uważnym. Jak jednym kliknięciem może zawalić się komuś cały świat.

 

Telefony od przedstawicieli handlowych, pracowników call centre, którzy Twój numer telefonu pozyskują z ogromnej bazy danych. Dzwonią do Ciebie namawiając na różnorakie produkty i usługi. Gorzej jest tylko w przypadku, gdy dzwoni do Ciebie nagrany robot, zaprogramowany tak, aby odpowiadał na Twoje pytania. Starszym ludziom bardzo ciężko zorientować się czy rozmawiają z prawdziwym człowiekiem czy też nie. Jak wiele oszustw na starszych ludziach dokonano właśnie za pośrednictwem Internetu. Metoda „na wnuczka” daje wiele do myślenia, a sposobu by się przed nią uchronić tak naprawdę nie ma. Możemy swoich dziadków jedynie uświadamiać, co i tak nie zawsze w obliczu tych manipulacji przyniesie pozytywne skutki. Jak łatwe w dzisiejszych czasach jest na przykład wzięcie pożyczki. Jest aplikacja, na niej Twoje konto bankowe, czterocyfrowy pin i voila. Pieniądze są Twoje. Na jakich zasadach to już mniej ważne, jak wiele na tym stracisz także. Wszystko, byleby ostatecznie wyniki się zgadzały.

 

Dużo dobrego i dużo złego, tyle daje nam Internet. Pozwolił nam rozwinąć się w tylu dziedzinach, że ciężko wizualizować sobie jak było „przed”. Najważniejsze jednak, to korzystać z niego świadomie. W umiarze i racjonalnie, może dać nam wiele benefitów. Bez tej samokontroli bardzo łatwo o problemy, o zatracenie się w tej nieograniczonej otchłani.

 

                                                                                                 Autorka: Aurelia Gierut

____________________________________

* Dokument W świecie danych https://www.netflix.com/pl/title/81031737

1 komentarz:

  1. Najstraszniejsze, kiedy prawdziwe rozmowy brzmią, jakby równie dobrze mogły zostać napisane w smsie. Skrótowo i płasko. Szkoda życia.

    OdpowiedzUsuń